niedziela, 8 marca 2015

Camel Safari

Po południu wyruszyliśmy na pustynię.
Najpierw starym jeep'em przemierzyliśmy asfaltowe zasypane po bokach piaskiem drogi.


Odwiedziliśmy opuszczoną wioskę.


Jak głosi legenda w jedną noc opuścili to miejsce wszyscy mieszkańcy, 
uciekając przed gniewem okrutnego władcy. 
który zarządał od mieszkańców wydania jednej z mieszkanek osady.


Odwiedziliśmy też  pustynną wioskę położoną 35 km od Jaisalmeru.
Rozdaliśmy zakupione wcześniej lekarstwa, 
balony i odrobinę cukierków dla dzieci.


 Oaza


No to wsiadamy na wielbłądy.


 Wydmy pustyni Thar



 Zachód słońca na pustyni.


Czas na kolację.


Robimy ciapaty.
Tzn przewodnik robi 5 sztuk, Ania robi 1 sztukę.
 (Mniej więcej takie proporcje tempa pracy.)





Nocleg pod gwiazdami .

Wschód słońca - około godziny 7.00



Dobra słodka indyjska herbatka smakuje pieskowi.


Wracamy ok.6 km na grzbietach wielbłądów.



Przy wodopoju.


I to już koniec.




Wracamy do Jaisalmeru.

U nas dziś 32 stopnie... a u Was?


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz