Skoro świt szósta rano.
Płyniemy po Mother Ganga (Matka Ganga- Ganges).
6.17 - wschód słońca
Codzienne modlitwy o poranku nad rzeką.
Robiący pranie
Krówki w kąpieli.
Ghaty krematoryjne widziane z wody.
Prawdziwa radość o poranku.
Golący głowę przed pogrzebem.
Holi przed Holi.
Szukając studni Shivy, spytaliśmy o drogę miejscowych. Oczywiście od razu znalazł się chętny, który wskazał nam drogę…i przy okazji zapragnął być naszym przyjacielem
(Czyli codzienność w Indiach :D). W zamian mieliśmy wstąpić do jego sklepu ;)
Studnia Shivy.
W sklepie spotkała nas niespodzianka. Trafiliśmy do sklepu,
w którym robiła zakupy "Jakaś Polka- Martina" (Martyna Wojciechowska) :)
Świątynia Nepalska
Widok z okna hotelu. Żegnamy Varanassi. Ruszamy do Dheli.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz